Dziennik Franciszki Krasińskiej oraz inne przyjazne miejsca

tekst zamieścił

Dariusz Kalina

OT NID w Kielcach

 

Dziennik Franciszki Krasińskiej

Przypisywany samej Franciszce, lecz napisany przez Klementynę z Tańskich Hoffmanową pod tytułem: Dziennik Franciszki Krasińskiej w ostatnich latach panowania Augusta III pisany. 

Cały tekst książki, zobacz: http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=4206&dirids=4


 

________________________________________________________________________________________________________________

tekst zamieścił

Dariusz Kalina

OT NID w Kielcach

 

Hasło: Franciszka z Krasińskich w Polskim Słownik Biograficznym


W 1958 r. ukazał się artykuł Wandy Brablewcowej pod tytułem Franciszka z Krasińskich, w siódmym tomie Polskiego Słownika Biograficznego wydanego przez Polską Akademię Umiejętności, s. 78-79.

W tym miejscu pozwolimy sobie go przybliżyć wszystkim tym, którzy pragną bliżej zapoznać się z ustalonymi przez Autorkę faktami z jej życia. Oto i on:

"Franciszka z Krasińskich (1743?-1796), morganatyczna żona Karola, księcia Kurlandii, syn Augusta III. Ur. w II. 1742-44, była drugą córką Stanisława Krasińskiego, dziedzica Maleszowej i Węgrowa, starosty nowomiejskiego i Anieli z Humieckich, córki Stefana, wojewody podolskiego. Wychowanie otrzymała staranne, co zawdzięczała w dużym stopniu ciotce Zofii Lubomirskiej, żonie Antoniego, wojewody lubelskiego, która też wprowadziła ją do najświetniejszych salonów stolicy, gdzie Franciszka zasłynęła z urody i wdzięku, podbijając niejedno serce. Kochał się w niej wtedy ku zgryzocie swej rodziny Karol Chodkiewicz, późniejszy starosta żmudzki, konkurował długo Józef Radziwiłł, ordynat klecki, ale ubiegł wszystkich królewicz Karol, który poznał Krasińską w r. 1757. Prócz uczuć w grę wchodziły rachuby polityczne, gdyż wtedy zamierzał królewicz starać się o lenno kurlandzkie i chodziło mu o popularność u Polaków. Olśniona niezwykłości ą losu i szerokością perspektyw ? do korony królewskiej włącznie ? przy pomocy ojca, a podobno i Adama Krasińskiego, poślubiła Franciszka 25-III 1760 w Warszawie w największej tajemnicy Karola, już wtedy księcia kurlandzkiego.

Krótko trwało szczęście. Płochy królewicz pod naciskiem dworu rychło odsunął się od żony i zaczął myśleć nawet o rozwodzie, a po stracie Kurlandii w r. 1763 wyjechał na stałe do Drezna. Po śmierci ojca (1762), pod opieką Antoniostwa Lubomirskich walczyła Franciszka o swe prawa, w czym wspierali ją Czartoryscy. Zabłysnęła nadzieja po śmierci Augusta III z chwilą zgłoszenia kandydatur saskich, m.in. i ks. Karola. Lecz wybór Stanisława Augusta rozwiał złudzenie. Wśród ciągłych trosk materialnych, gdy dziedziczne dobra węgrowskie nie wystarczały, a mąż nie dawał wiele, tułała się Franciszka po różnych miejscach. Najczęściej bawiła w Opolu w Lubelszczyźnie u Zofii Lubomirskiej, to znów u sakramentek w Warszawie; w r. 1767 widzimy ją w Krakowie u franciszkanek, skąd przeniosła się do pałacu mniszkowskiego, gdzie prowadziła dom dość otwarty. Starał się wtedy o jej względy Józef Aleksander Jabłonowski, wojewoda nowogrodzki i namawiał do rozwodu z niewdzięcznym królewiczem. Podczas sejmu w r. 1767, gdy książęta sascy korzyli się przed Katarzyną II o uposażenia, królewiczowa z dumą odrzuciła wszelkie wsparcie.

Wybuch konfederacji barskiej przyniósł odprężenie. Związki, jakie łączyły barzan z dworem saskim, rola, jaką od pierwszej chwili grali w konfederacji Krasińscy, pozwalały Franciszce snuć żywsze niż dotąd nadzieje na poprawę losu,. Są ślady, że księżna pracowała przy utworzeniu konfederacji krakowskiej w r. 1768. w lecie 1769 przeniosła się wraz z Antonim Lubomirskim najpierw do Opola na Śląsku, a potem do Lublińca, gdzie rozwinęła bogatą działalność w kręgu polityki biskupa kamienieckiego. Lubliniec stał się na dłuższy czas miejscem ważnych spotkań i narad, a dzięki osobistemu urokowi Najjaśniejszej Pani, jak nazywano Franciszkę w kołach konfederackich, także ? miłym miejscem? wytchnienia, zwłaszcza dla biskupa kamienieckiego, który tu częstym bywał gościem. Piękne cechy charakteru ks. kurlandzkiej; łagodność, szlachetność i bezinteresowność czyniły z niej prawdziwego dobrego ducha konfederacji i jedną z najsympatyczniejszych postaci w gronie działających na tym terenie kobiet. Pomocna przy tworzeniu Generalności, wysyłaniu posłów do Wiednia i Rzymu, mając dobre stosunki z Prusakami, pośredniczyła też w sporach granicznych konfederatów. Własnym interesem związana z polityką saską, pracowała przez rok 1770, a po odjedzie Dumourieza i w r. 1771 w myśl planu Adama Krasińskiego nad sprowadzeniem do Polski ks. Karola i oddaniem mu naczelnego dowództwa nad rozproszonymi siłami konfederackimi. Starała się łagodzić kłótnie i antagonizmy poszczególnych dowódców: u niej szukał poparcia Bierzyński po wyroku Generalności, a potem Szymon Kossakowski, oskarżony o defraudację pieniędzy konfederackich. Szczególną jednak opiekę roztoczyła nad Kazimierzem Pułaskim, który miał się w niej kochać jeszcze, jako młodziutki starościc warecki; ona jedna umiała trafić do ładu z rogatą duszą największego bohatera barskiego/ Dzięki niej pogodził się Pułaski ze swym głównym rywalem Zarembą, komendantem wielkopolskim, i doszedł do porozumienia z Viomenilem. Na tle Stanisław August oskarżył Krasińską o moralny udział w zamachu na niego (3 XIII 1771). U niej też znalazł Pułaski oparcie po tym niefortunnym kroku i pod jej wpływem ogłosił manifest swej niewinności. Pomawiał ja tez poniatowski, że za wszelką cenę dążyła do jego detronizacji ? niesłusznie, gdyż Franciszka potępiła akt bezkrólewia, podobnie jak i manifest przeciwko Czartoryskim, i była za pojednaniem się z królem. Marzyła o odzyskaniu Kurlandii lub bodaj spadku po Kettlerach, który August III przekazał synowi, i sprawom tym niejedno poświęciła staranie. W lutym r. 1772, wierząc wciąż w potęgę dyplomacji i łudząc się wysuniętą kandydatura Fryderyka heskiego, przeniosła się do Koszęcina, i doczekała się tu tragicznego finału konfederacji i upadku własnych planów. Z końcem r. 1774 w okolicach Bytomia spotkała się z mężem, ale do porozumienia nie doszło. Rozczarowana wróciła do Opola do swej siostry Barbary Świdzińskiej, z która żyła w wielkiej przyjaźni. Ostatecznie za wdaniem się Marii Teresy i staraniem zofii Lubomirskiej zdecydował się Karol zabrać zonę do siebie. W czerńcu r. 1775 przyjechał incognito do opola, gdzie spędzili kilka miłych tygodni, po czym obdarowana wspaniale przez ciotkę wyruszyła królewiczowa w towarzystwie Antoniego Lubomirskiego na Nowy Rok do Saksonii i zamieszkała wraz z mężem w zamku Esterwerda. Życie, jakie tu wiodła, dalekie jednak było od blasku i szczęścia, częsta samotność, nieodstępne troski materialne, przykrości ze strony dworu, który wciąż odmawiał jej pełnych praw ? oto, co było jej udziałem. Po uznaniu małżeństwa sejm Rzeczypospolitej z r. 1776 zabezpieczył jej dożywocie, jako królewiczowej polskiej. Przy mocy Marii Teresy nabyła dobra lanckorońskie, ale miała z tym wiele kłopotów materialnych. Zmarła w Saksonii na swym zamku w kwietniu r. 1796.

Sejm czteroletni przyznał jej jedynej córce Marii Krystynie m, ur. 7 grudnia 1779, dożywotnia pensję. Córka poślubiła 28 X 1797 ? po śmierci rodziców ? ks. Karola Emanuela Sabaudzkiego z rodu Carignan, a po jego śmierci ks. de Montleart, z którym mieszkała w Paryżu, gdzie utrzymywała stałe kontakty z emigracją polka; zmarła w r. 1851. synem jej z pierwszego małżeństwa był Karol Albert, król sardyński

______________________________________________________________________________________________________________

tekst zamieścił

Dariusz Kalina

OT NID w Kielcach

 

Artykuł Hanny Widackiej

pod tytułem

Polska prababka włoskiej Dynastii


Na stronie Muzeum w Wilanowie znajdziemy artykuł poświęcony samej Franciszce, jak również portretom z jej podobizną; zobacz:

http://www.wilanow-palac.pl/polska_prababka_wloskiej_dynastii.html#size0)


 

______________________________________________________________________________________________________________